W 2003 roku w Tarnowie i w powiecie policja odnotowała kradzieże 104 samochodów, rok później liczba ta zmniejszyła się do 47. Odnotowano również wyższą, wynoszącą 62 proc., wykrywalność sprawców. Co wpłynęło na to, że w ciągu roku liczba kradzionych samochodów tak zdecydowanie się zmniejszyła?
Zdaniem Andrzeja Susa, rzecznika prasowego tarnowskiej policji, wpływ na tę sytuację miała m. in. likwidacja szajki złodziei pojazdów, która w 2003 r. działała w trzech województwach: małopolskim, podkarpackim i świętokrzyskim.
- Chodzi o ludzi z Tarnowa, Dębicy i Pilzna, którzy od 2002 roku skradli ponad 50 samochodów, od "malucha" po mercedesa - informuje rzecznik. - Kradzieże w większości były na zamówienie. Spośród zatrzymanej dziesiątki część oskarżonych jest już po wyrokach, część wciąż znajduje się w areszcie tymczasowym, inni odpowiadają z wolnej stopy.
Brak tej grupy na złodziejskim rynku samochodowym jest zauważalny. W ub. roku policja odnotowała tylko złodziei - "solistów", w tym jest podobnie. Od stycznia w Tarnowie i powiecie policjanci przyjęli zgłoszenia o 13 kradzieżach pojazdów. Najdroższy, skradzione w Tarnowie audi, wart był ponad 60 tys. zł.
Pośród zatrzymanych w ub. roku znajdowała się jedna osoba nieletnia, która brała udział w trzech kradzieżach samochodów.
(ziob)
Dziennik Polski