Urszula Augustyn poinformowała, że udała się w poniedziałek (29 lipca) na kontrolę poselską do Grupy Azoty, aby zapoznać się z aktualną sytuacją w notującym rekordowe straty koncernie.

- Spotkałam się z zarządem Grupy Azoty, ale także z przedstawicielami głównych central związkowych, które wszystkie stawiły się na moje zaproszenie - mówiła podczas wtorkowego briefingu prasowego.

- Oczywiście cały czas w Grupie trwają audyty, więc rozumiem, że będą one dostarczały także wniosków co do dalszego działania, natomiast to, co jest najważniejsze, to jest absolutna potrzeba zdecydowania o wypracowaniu wspólnego stanowiska w związku z płynnością finansową. A nie jest tajemnicą chyba dla nikogo, kto obserwuje życie gospodarcze, że Grupa Azoty, trywializując, zbiera pieniądze na pensje - dodała.

Parlamentarzystka KO przypomniała, że na przestrzeni ostatnich sześciu kwartałów, Grupa Azoty odnotowała 4 mld zł straty netto, natomiast ostateczna strata netto GA w 2023 roku wyniosła 3,29 mld zł.

- W tym ubiegłym roku Grupa Azoty w znacząco wyższym zakresie niż w roku 2022 musiała także korzystać z różnego rodzaju finansowania zewnętrznego, m.in. kredytów i faktoringu, a to spowodowało, że jest coraz bardziej zadłużona. Na stan z 31 grudnia 2023 roku to blisko 10 mld zadłużenia, a więc ogromne pieniądze - stwierdziła. Posłanka przyznała, że zła sytuacja Grupy w dużej mierze jest spowodowana warunkami zewnętrznymi, takimi jak wojna na Ukrainie, pandemia czy kryzys energetyczny, ale jako głównego winowajcę wskazała ówczesne władze koncernu.

- Fatalne zarządzanie i brak podejmowania działań wtedy, kiedy na koniec 2022 roku było widać, że sytuacja zaczyna być naprawdę dramatyczna - powiedziała.

- Bardzo liczę na to, że jak kolejne audyty będą położone na stole, to prokuratura będzie mogła decydować o tym, komu postawić zarzuty. Jestem przekonana, że jeżeli przez sześć kwartałów nikt nie podejmuje decyzji, które mają spółkę ratować, to jest to przynajmniej zaniechanie - podkreśliła Augustyn. Zwróciła też uwagę, że pomimo ogromnych długów, spółka przez cały czas prowadziła działania sponsoringowe.

- Samo odcięcie sponsoringów to jest kwota ponad 35 milionów złotych. To są konkretne pieniądze w skali roku, ale ciągle jeszcze na Polską Fundację Narodową płacone były także składki, tj. kapitał założycielski plus 7 milionów złotych rocznie, więc żadnej refleksji, żadnego działania na korzyść spółki, po to by ją ratować - zauważyła.

Tymczasem w pierwszym kwartale 2024 roku Grupa Azoty zanotowała 333 mln zł straty netto. Według posłanki jest szansa, że Grupa Azoty stanie na nogi, najpierw jednak musi się porozumieć z bankami a następnie przeprowadzić głęboką restrukturyzację. Jak twierdzi, oszczędności już są wprowadzane.

- Działania optymalizujące koszty objęły w pierwszej kolejności zarząd i kadrę menadżerską. Zmniejszona została liczba komórek organizacyjnych, liczba stanowisk dyrektorskich oraz koszty wynagrodzeń w odniesieniu do stanowisk menadżerskich. Znacznie zredukowano liczbę członków organów nadzorczych i zarządczych w spółkach Grupy, uzyskując konkretne wyniki finansowe - to są setki tysięcy złotych - oznajmiła Augustyn.

Posłanka dodała, że obecnie analizowane są również rozwiązania oparte na Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy. Podkreśliła jednak, że jak dotąd nikogo nie zwolniono z pracy, natomiast tylko w tym roku na własne życzenie odeszło z zakładu 128 osób. Według niej w najbliższym czasie zwolnienia pracowników nie są planowane.

Grupa Azoty zatrudnia w sumie ok. 16 tys. ludzi. W tarnowskiej spółce pracuje ok. 2 tys. osób.

A. Cichy / fot. T. Schenk