Eksperyment rzeczoznawczy rzuca nowe światło na okoliczności śmierci 40-letniego kibica w Radłowie
access_time 2024-09-05 16:05:00
Eksperyment rzeczoznawczy przeprowadzony przez biegłych na zlecenie tarnowskiej prokuratury potwierdził, że 40-letni mieszkaniec Bielska Białej, który rok temu brał udział w starciu kiboli na stadionie w Radłowie, zginął od rzuconej w jego kierunku racy.

Do bójki z udziałem kibiców doszło w sobotę 5 sierpnia 2023 r. około godz 9 na stadionie w Radłowie, podczas turnieju piłkarskiego kibiców, zorganizowanego przez sympatyków Unii Tarnów. Poza gospodarzami uczestniczyli w nim m.in. zaprzyjaźnieni kibice Wisły Kraków. Tuż po rozpoczęciu rozgrywek na stadion wtargnęła grupa zamaskowanych kiboli śląskich drużyn, którzy przyjechali tam kilkoma samochodami osobowymi i busami. Doszło do regularnej bitwy z użyciem maczet, pałek, petard, rac, w wyniku której zginął 40-letni mieszkaniec Bielska-Białej Łukasz Z.

Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny była rana brzucha połączona z krwotokiem, powstała na skutek działania wystrzelonej racy. Wciąż nie było jednak wiadomo, czy ktoś mu ją odpalił, czy sam zranił się w brzuch poprzez nieumiejętne jej odpalenie. Autopsja tego nie wykazała, dlatego prokuratura zleciła biegłym przeprowadzenie eksperymentu rzeczoznawczego. Zajęli się tym specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie i Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia z Zielonki. Opinia trafiła już na biurko prokuratora. Wynika z niej, że raca została wystrzelona z kilku metrów.

- Biegli ustalili, że w śmierci 40-latka musiał być udział osób trzecich. Pokrzywdzony sam sobie nie mógł tego zrobić z tego względu, że ta raca musiała nabrać pewnej prędkości i zostać wystrzelona z większej odległości, która została w miarę precyzyjnie ustalona przez biegłych - mówi prok. Mikołaj Grzesik z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. Jak dodaje, biegli chcąc sprawdzić, jakie obrażenia ciała z danej odległości może spowodować tego typu raca, musieli sprowadzić z zagranicy specjalistyczny sprzęt. Eksperyment przeprowadzono na manekinie.

Śledczy próbują teraz ustalić sprawcę, co nie jest zadaniem prostym.

- Na stadionie nie było monitoringu, więc wszystko jest rekonstruowane na podstawie czy to monitoringów okolicznych budynków, czy zeznań świadków. Dodatkowo podejrzani nie są chętni do współpracy, bo to zamknięte środowisko kibicowskie. Na pewno więc nie będzie łatwo ustalić, kto dokładnie użył tej racy, która spowodowała obrażenia ciała i śmierć pokrzywdzonego. Natomiast trwają czynności w tym kierunku i niewykluczone, że to się uda - wyjaśnia prok. Mikołaj Grzesik.

W sprawie zatrzymano w sumie 35 osób, w większości pochodzących z okolic Bielska Białej i Andrychowa. A to nie koniec. - W najbliższym czasie planowane są czynności z kolejnymi osobami podejrzanymi - informuje prok. Grzesik.

Aga Cichy / fot. screen 112.Tarnow.pl, archiwum TNP

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821