Prezydent Tarnowa o feralnym remoncie ulicy Lwowskiej: "Mszczą się błędy przeszłości"
access_time 2025-07-04 14:33:00
Jak już informowaliśmy, prace przy przebudowie ulicy Lwowskiej zostały przerwane, bo robotnicy natrafili na podziemne "niespodzianki". Pod pasem ruchu przy wiadukcie odkryto ławy betonowe a pod chodnikiem nieznane instalacje, które nie były ujęte w dokumentacji. Okazało się też, że projekt techniczny zawiera błędy - źle zaplanowano m.in. podwieszaną kładkę dla pieszych. Projektant zniknął jak kamfora. Efekt? Wielomiesięczny poślizg i dodatkowe koszty. Zarząd Dróg i Komunikacji bez zwłoki ogłosił przetarg na wyłonienie zastępczej firmy projektowej do pełnienia nadzoru autorskiego wraz z bieżącym uzupełnianiem dokumentacji projektowej dla inwestycji. Na ogłoszenie wpłynęła tylko jedna oferta, w dodatku znacznie przekraczająca kwotę przeznaczoną na sfinansowanie zamówienia. Miasto planowało wydać na nie 150 tys. zł, ale zgodziło się na proponowane ponad 366 tys. zł. Magistrat zapowiada, że wystąpi o odszkodowanie do projektanta przebudowy i bije się w piersi.
- Błędy przeszłości lubią się mścić - mówi prezydent Jakub Kwaśny. - Jeden błąd z przeszłości, że nikt z miasta przy przebudowie przez PKP tegoż wiaduktu nie wymógł na inwestorze poszerzenia prześwitu wiaduktu. To jest ogromny grzech przeszłości, który nam dzisiaj wychodzi czkawką. Drugi grzech przeszłości to projekt, który - nie boję się teraz tego słowa użyć - został spartaczony. Niestety z wykonawcą tego projektu nie ma żadnego kontaktu. Nie poczuwa się on również do tego, aby zgodnie w umową pełnić rolę nadzoru autorskiego nad tymże projektem, stąd Zarząd Dróg i Komunikacji pod nowym kierownictwem musiał rozpisać przetarg na projektanta zastępczego - wyjaśnia.
Jak dodaje, dalsze prace będą wymagały koniecznych, nowych uzgodnień z PKP, które jest właścicielem wiaduktu.
- Staramy się, aby to poszło sprawnie i szybko. Będziemy robić, co w naszej mocy i co zgodne z prawem, ale to są niestety sytuacje, na które wpływu nie mamy, bo tak jak powiedziałem, dzisiaj wychodzą błędy przeszłości, które się mszczą. Jednak postaramy się, aby ta przebudowa przebiegła jak najbardziej sprawnie. Żałuję tylko, że wcześniej nie zadbano o to, że ten prześwit pod wiaduktem nie jest większy, nie jest poszerzony i żałuję też, że projektant nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności za to, co stworzył. Będziemy oczywiście starali się dochodzić swoich interesów prawnych, ale dzisiaj najważniejszy cel to jak najszybsza realizacja tej inwestycji. Przepraszamy za wszelkie utrudnienia i niedogodności, będziemy starali się, aby były one zminimalizowane - deklaruje Jakub Kwaśny.
Co ciekawe, w drogowym impasie na Lwowskiej włodarz miasta dostrzega także pozytywy. - To, co jednak udało nam się w trakcie tego remontu i co, jak myślę, jest wyraźnie zauważalne, szczególnie na osiedlach Zielonym, Westerplatte to to, że jest zakaz ruchu tirów w trakcie remontu. Przypomnę, że podczas poprzednich etapów remontu ulicy Lwowskiej tego zakazu nie było, tiry tędy jeździły. W związku z tym paradoksalnie ruch jest ograniczony, ale ta przejezdność jest nieco lepsza ze względu na brak tirów - zauważa prezydent.
Opóźnienie w realizacji inwestycji może wynieść co najmniej kilka miesięcy. Wprowadzona na czas remontu organizacja ruchu zostanie utrzymana. Nadal też obowiązuje zakaz wjazdu pojazdów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 16 ton.
A. Cichy / fot. T. Schenk