Przebudowa Lwowskiej w Tarnowie łapie coraz większe opóźnienie
access_time 2025-11-04 11:00:00
                        Przypomnijmy, zasadniczy etap przebudowy ulicy Lwowskiej w Tarnowie ruszył w połowie maja br. Prace jednak długo nie trwały, bo robotnicy jeszcze na etapie prac rozbiórkowych natrafili na problemy. Pod pasem ruchu przy wiadukcie odkryto ławy betonowe, które nie były ujęte w dokumentacji. Okazało się też, że projekt techniczny zawiera błędy - źle zaplanowano m.in. podwieszaną kładkę dla pieszych, a projektant zniknął i urzędnicy do dziś nie mają z nim kontaktu. W przetargu wyłoniono zastępczą firmę projektową, za której usługi miasto zapłaciło 366 tys. zł.
Wprowadzona na czas remontu organizacja ruchu została utrzymana. Nadal więc obowiązuje zakaz wjazdu pojazdów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 16 ton. Jak informuje prezydent Jakub Kwaśny, zaawansowanie finansowe robót na koniec października wyniosło około 16 procent.
- Do tej pory wykonano prace związane z wprowadzeniem tymczasowej organizacji ruchu - znakomita większość ruchu ciężkiego jest już poza Tarnowem, a to powoduje, że głównie ruch lokalny, tudzież kierowcy zagraniczni, którzy się zabłąkają, jeżdżą przez ulicę Lwowską, czyli ten ruch jest znacznie mniejszy i odbywa się w miarę płynnie. Na tym etapie prowadzone są te prace, które mogą być wykonywane, tj. związane z przebudową sieci teletechnicznej - tu zaawansowanie jest na poziomie 25 procent, elektrycznej - 15 procent i wszystkie te, które kolidują z przebiegiem rozbudowanej ulicy. Przebudowa sieci gazowej nastąpiła już w 100 procentach. Trwa jeszcze przebudowa sieci wodociągowej. Na przełomie września i października zostały rozpoczęte też roboty na kanale sanitarnym - wylicza Jakub Kwaśny.
Prace nabiorą tempa, gdy dojdzie do porozumienia między samorządem a PKP PLK.
- Cały czas odbywają się spotkania z przedstawicielami PKP PLK w Krakowie. Na pierwszym spotkaniu opisano występujące kolizje projektowanej drogi z obiektem PKP, które wymagają ingerencji w majątek PKP. Tutaj ta okoliczność powoduje konieczność dokonania dodatkowych zmian projektowych, w konsekwencji dodatkowych robót budowlanych. Przedstawiciele PKP zaproponowali, aby to zamawiający przedstawił do uzgodnienia propozycję wariantową rozwiązań projektowych wraz z podaniem szacunkowej kwoty usunięcia tej kolizji. Ustalono, że ta kwestia będzie uregulowana wspólnym porozumieniem. Jesteśmy dobrej myśli, że to porozumienie uda się bardzo szybko podpisać. Widać zaangażowanie z tamtej strony, co nie było częste w starciu z tego typu instytucją - mówi prezydent Kwaśny.
Jak się okazuje, o istnieniu odsadzki fundamentu wiaduktu, której nie uwzględniono w projekcie, nie wiedziało również PKP PLK. - PKP uzgadniało tą dokumentację i też nie wyłapało tej sytuacji - mówi Grzegorz Wałęga, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie. - Musimy pamiętać, że wiadukt jest na głównej magistrali kolejowej Kraków - Rzeszów. Nie możemy więc pozwolić na przestoje, bo to są wielkie koszty, a tym bardziej na jakieś sytuacje niebezpieczne na czynnym torowisku. Musimy być bardzo ostrożni i mieć pewność, że to wszystko jest poprawnie zaprojektowane - podkreśla.
Miasto szacuje, że prace przy inwestycji powinny zakończyć się 11 miesięcy od zawarcia porozumienia z PKP PLK, czyli najprawdopodobniej na początku 2027 roku.
Aga Cichy / fot. archiwum