Dziewczęta i kobiety wprost oszalały na punkcie tzw. biodrówek i bluzeczek odsłaniających brzuszki i bioderka. Niestety, niektórym brak samokrytycyzmu i odsłaniają ofiarnie to, co powinny ze wstydem zakrywać. Nikt nie wyznaczył granicy odsłaniania i nie wiadomo, czym to się skończy. Można odnieść wrażenie, że na ulicach (także tarnowskich) dokonuje się masowy striptiz na raty. Tylko patrzeć, jak wszystkie fatałaszki opadną.
Wczoraj na Krakowskiej ujrzałem kobietkę, której spódnica... obsunęła się aż do połowy mało apetycznych bioder, odsłaniając przy okazji agresywne tatuaże na pośladkach. Niniejszym, jako esteta protestuję przeciwko takim nieapetycznym demonstracjom w miejscach publicznych. Mój bardziej wrażliwy kolega proponuje nawet, aby to Straż Miejska zajęła się "podciąganiem" spódnic i damskich spodni. Tych zanadto opadających w dół.
marek baran