- Dla dobra pani Zwoleń, pana Działowskiego i przede wszystkim dla dobra gminy, podjąłem decyzję, żeby dać im wypowiedzenie w pracy. To był wpływ radnych. Nie ugiąłem się, ale nie chcę, żeby była taka wojna jak do tej pory. Jesteśmy tylko ludźmi. Poradzę sobie - powiedział Radiu Kraków wójt podtarnowskich Wierzchosławic, Zbigniew Drąg.

Przypomnijmy, na początku stycznia odbyło się referendum w sprawie odwołania wójta Drąga, ale - aby było wiążące - zabrakło wymaganej frekwencji. Aby referendum było ważne, do urn musiałoby pójść 2749 osób. Zrobiło to 1597 mieszkańców.  Spośród tych, którzy uczestniczyli w głosowaniu, aż 93% poparło wójta.

O tym, jak napięta sytacja ponauje w zadłużonej niemal do granic gnminie najlepiej świadczy fakt, że kilka dni po referendum - nieznany sprawca podpalił auto konsultantki wójta. Stało się to podczas trwania sesji rady gminy.

Czy odwołanie Zwoleń i Działowskiego uspokoi nastroje w Wierzchosławicach? Czas pokaże...